Ten weekend kierowcy z bielskiego teamu z pewnością zapamiętają na długo. Walka jaką stoczyli na torze z pewnością zaprocentuje w kolejnych wyścigach. Ale zacznijmy od początku.
Trzech muszkieterów czyli R. Lukas, C. de Phillippi i F. Scholze przeszło prawdziwą batalię na torze, która skończyła się dla każdego z nich w inny sposób.
Najpierw de Phillipii i jego sobotnie występy. Trening – 9 miejsce. Seria kwalifikacyjna – 6 lokata. Wyścig – po przyzwotiym wyścigu 7 pozycja. Niedziela jednak trochę słabsza – po uszkodzeniu opony wylądował na 12 miejscu.
Największym pechowcem weekendu był F. Scholze. Oba wyścigi rozpoczynał z ostatnich miejsc startowych. Ale w sobotę nie przeszkodziło mu to do zajęcia 17 lokaty. Taki występ dawał duże nadzieje na niedzielę, ale z powodu kolizji musiał zakończyć wyścig przed regulaminowym końcem czasu. Obstawiający jego występy, z pewnością kupony z nim nie zaliczą do udanych…
A jak wypadł Robert Lukas? Sobotni trening to solidna 7 pozycja, a do sobotniego wyścigu zaklasyfikował się na 11 miejscu. Takim też wynikiem zakończyła się jego sobotnia batalia w głównym wydarzeniu dnia. Po trudnej walce, zdołał wygrać z obecnym liderem pucharu – K. Estre. Niedziela to start z 7 pola startowego i dzięki jednej udanej akcji, udało mu się wyprzedzić jadącego przed nim kierowcę i zajął ostatecznie 6 miejsce.